poniedziałek, 7 stycznia 2013

Językowe plany na rok 2013






Ktoś kiedyś powiedział, że dobrze mieć w życiu jakiś plan i trzymać się go jednocześnie pozwalając sobie na odrobinę fantazji. Właśnie z tego powodu postanowiłem upublicznić swoje postanowienia językowe na rok 2013, których będę się trzymać a przynajmniej planuje. Jak uda się je zrealizować to będę bardzo szczęśliwy.
No to zaczynamy od początku:


1.      Angielski  - nie będę może odkrywczy ale angielski jest w chwili obecnej dla mnie najważniejszy, przede wszystkim z racji studiowania go ale także po prostu bardzo lubię ten język i nauka jego sprawia mi przyjemność. Wiadomo, o ile podstawy są banalnie proste o tyle im dalej tym trudniej, aktualnie moja znajomość języka to takie C1 nie naciągnę ani w jedną ani w drugą stronę.  Przede wszystkim do końca roku kalendarzowego chciałbym dopieścić całą gramatykę na poziomie zaawansowanym/biegłym tak aby ograniczyć ilość popełnianych błędów do minimum. Gramatyka jest dla mnie najważniejsza na chwilę obecną.  Zależy mi także na nauczeniu się sporej ilości idiomów, phrasal verbs aby moje wypowiedzi miały naturalne brzmienie a nie takie typowo wyuczone szkolne. Chciałbym także podnieść swoje słownictwo o jakieś 500-600 słów aczkolwiek tutaj nie mam jakiś konkretnych wymagań w stosunku do siebie. W wolnych chwilach chciałbym ćwiczyć także akcent, głównie brytyjski ale chciałbym także mówić po amerykańsku oraz przynajmniej rozumieć kanadyjski, które fonetycznie są bardzo podobne ale chciałbym te różnice w miarę możliwości poznać.

2.      Francuski – Cóż, niestety przez ciągłą naukę angielskiego zaniedbuje mój francuski, który powinienem mocno trenować tak aby za rok zdać egzamin na poziomie B2. Poziom ten pozwoliłby mi korzystać z francuskojęzycznych książek do nauki a zawsze wolałem uczyć się angielskiego po angielsku niżeli po polsku więc może i to mi pomoże. Zależy mi na francuskim z dwóch względów, przede wszystkim francuski odchodzi do lamusa w polskich szkołach, coraz popularniejszy staje się hiszpański, rosyjski natomiast francuski nie jest aż tak popularny i chciałbym wstrzelić się w tą niszę, szczególnie, że chciałbym kiedyś w pracy wykorzystywać oba języki obce, może akurat udałoby mi się zostać tłumaczem przysięgłym z obu języków ale to niestety odległe marzenia. Drugim powodem jest niewątpliwie jego piękno, dla ludzi może on brzmieć na dwa sposoby, po prostu pięknie i romantycznie albo po prostu jak zwykła paplanina.Tak czy siak, zaraz po sesji zimowej mocno zabieram się za ten język.


Nie są to może jakoś specjalnie ambitne plany na ten rok, ale prawda jest taka, że jestem w trakcie studiów, trochę pracuje i tak naprawdę nie mam wiele wolnego czasu więc wole na dobrą sprawę spędzić więcej czasu przy językach, których się uczę niżeli łapać podstawy np. japońskiego, który jak na razie w ogóle mi się nie przyda. Chciałbym w życiu znać 3-4 języki obce biegle, może kiedyś uda się to zrealizować ale lepiej robić krok po kroczku niżeli narzucić sobie wszystko na raz i po chwili się poddać stwierdzając, że nie jest się w stanie wszystkiego nauczyć.

Natomiast jakie są Wasze językowe plany?

5 komentarzy:

  1. Od jakiegoś czasu jestem w małym dylemacie, chciałam zacząć się uczyć japońskiego, jednak chyba zrezygnuję. Wolę chyba zająć się francuskim, bo ten język jest piękny, a ja już nawet całkiem nieźle załapałam podstawy :)
    Czytając twojego bloga, dochodzę do wniosku że, jesteś ambitnym człowiekiem, fajnie że, masz taką pasję i dzielisz się nią z innymi. Myślę że, będę wpadać tu częściej :)
    f-me-i-am-famous.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem, francuski jest przepiękny. Z doświadczenia widzę, że jak przebrnie się przez początki, które potrafią być trudne (a nawet bardzo!) to później jest ogromna satysfakcja, bo tak naprawdę jest łatwiej i łatwiej, wtedy sami z siebie się uczymy chcąc zdobyć kolejne poziomy znajomości językowe, ponieważ wiemy, że skoro przebrnęliśmy przez najtrudniejsze to dalej także damy radę, przynajmniej tak jest w moim przypadku. Natomiast co do Japońskiego to u znajomego przeglądnąłem książkę od Edgarda dla początkujących i tyle było mojego kontaktu z nim, nie licząc filmów :)
    Jako 3ci język waham się pomiędzy rosyjskim z racji, że mieszkam niedaleko wschodniej granicy to raz, dwa bardzo fonetycznie podoba mi się język a trzy coraz więcej biznesów robimy z tym krajem. Drugim wyborem będzie Niemiecki ale to raczej jakbym miał kiedyś wyjechać, bo jako tako nie mam "ciągot" się jego uczyć jak np. Pani Agnieszka Drummer, pomimo iż np. moja mama zna go na poziomie +- B2 i często ogląda niemiecką telewizję nawet w Polsce często dogadując mi coś w tym języku ;) Natomiast moi dziadkowie wychowali się na dzisiejszej Ukrainie i po rosyjsku/ukraińsku (tj taki mieszany język mam wrażenie) powiedzieć potrafią a nawet kolędy śpiewać (ślicznie są : ) ), ogólnie bardzo ciągnie mnie ku rosyjskiemu. Znowu się rozpisałem zamiast się uczyć :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podobni: angielski i francuski jednak z natężeniem na francuski.

    Angielski znam na w miarę komunikatywnym poziomie, na studiach miałem naciągane C1 ale gramatyka zawsze u mnie mocno kulała, szybko się jej zapomina jak się nie używa. A słówek znam jakieś 7000-8000 zależy czy liczyć z dłuższymi frazami czy tylko słówka (według moich statystyk z Prof. Henrego). Na co dzień rozmawiam po angielsku z non-native-speakerami więc używanie idiomów, wyszukanych phrasali i skomplikowanych form gramatycznych tylko utrudnia komunikowanie się. Więc ja sobie odpuściłem naukę trudniejszych rzeczy.

    Obecnie mieszkam we Francji lecz dopiero od kilku miesięcy uczę się go intensywniej. Słówek jak na razie ok. 3000 ale od paru miesięcy dochodzi 400 miesięcznie. I tak jak na początku mało co rozumiałem TV czy radio ale teraz jest znacznie lepiej ale do swobodnego rozumienia i komunikacji jeszcze daleko. Niestety w przeciwieństwie do angielskiego nie jesteśmy osłuchani z innymi językami więc nauka wchodzi nam znacznie trudniej. Nie mówiąc o gramatyce, która w angielskim jest całkiem prosta. Zaletą francuza jest to że często nie musimy się uczyć końcówek odmian gramatycznych, często są do siebie podobnie co ułatwia codzienne porozumiewanie się.

    W dalszej perspektywie chciałbym odświeżyć sobie niemiecki, którego "uczyłem" się przez 3 lata w liceum, ale częste zmiany nauczycieli a także ich podejście do nauczania zbytnio nie przybliżyły mi znajomości tego języka. Bo to wstyd nie potrafiąc nic powiedzieć a się ma ocenę z niemca na świadectwie maturalnym.

    A co do ruska to chciałbym się chociaż nauczyć chociaż cyrylicy. Wiem, że nie jest to trudne ale musiałbym się kiedyś przełamać i usiąść nad tym przez parę wieczorów.

    Przez pół roku uczyłem się japońskiego (na zajęciach na studiach), jednak nauka alfabetów (hiragany i katakany) wchodziła bardzo topornie, nie mam talentu do nauki "wzorków". Nie mówiąc już o tym, że japońskie znacznie się różni od języków europejskich. Ale jak się złapie bakcyla to ponoć japoński jest całkiem łatwy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli chodzi o rosyjski to przyznam szczerze, że nie znam cyrylicy w ogóle, natomiast bardzo często mam kontakt z Ukraińcami, czy to w pociągu czy w rodzimym mieście i na prawdę nie mam problemów z porozumiewaniem się. Mało tego, osoby z mojego terenu według pewnych wykładowców (osobiście tego nie odczuwam, być może przywykłem) mocno zaciągają w języku polskim przez co brzmią jak właśnie Ukraińcy/Rosjanie, to dlatego, że kultury były mocno wymieszane kiedyś i to są takie pozostałości. Właśnie dlatego osobom z mojego regionu bardzo łatwo przychodzi przyswajanie fonetyki obu języków.

    W szkole podstawowej nie nienawidziłem rosyjskiego, jego nauka była jak katusze, natomiast teraz potrafię godzinami słuchać rosyjskich piosenek, oglądać jakieś filmiki itp itd. Jak te gusta się zmieniają :)

    Języka zacznę się uczyć ale jeszcze nie teraz, zbyt dużo obowiązków na głowie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę już czasu minęło od początku roku, ale nadal staram się realizować swe cele językowe. W moim przypadku jest to kila języków - chociaż część to kwestie dopracowywania znajomości języka - angielski i francuski. Trochę więcej czasu muszą poświęcić portugalskiemu i hiszpańskiemu. W dalszych planach rosyjski, arabski i hebrajski.

    OdpowiedzUsuń